ROMAN PISARSKI

"O PSIE, KTÓRY JEŹDZIŁ KOLEJĄ"

Akcja utworu dzieje się we Włoszech. Pewien zawiadowca znajduje na stacji kolejowej kundelka, przygarnia go i nazywa Lampo. Zawiadowca, mający troje dzieci (Gina, Roberto i Adele) mieszka w mieście Piombino, a pracuje w miasteczku Marittima. Lampo cały dzień spędzał na stacji, a wieczorem wracał z zawiadowcą do jego domu na kolację.

 

Pies kilkakrotnie uciekał od swojego nowego właściciela. W czasie pierwszej wycieczki psa wszyscy martwili się, że Lampo już nigdy nie wróci, ale ich przypuszczenia nie sprawdziły się. Pewnego razu na stację kolejową przybył dziennikarz i kilka dni później w gazecie ukazało się zdjęcie kundelka wraz z opowiadaniami o jego przygodach i "podróżach" pociągiem. Zawiadowca i kolejarze szybko przyzwyczaili się do ucieczek psa. Podczas jednej z nich, gdy Lampo wyruszył do pewnego miasteczka, przytrzasnęły go drzwi pociągu. Jeden z pasażerów pociągnął więc za hamulec, by zatrzymać pociąg i uwolnić psa. Podczas zamieszania, które powstało w pociągu, Lampo wyskoczył i ukrył się w krzakach. Przypadkowo znalazła go jadąca na osiołku starsza pani i zabrała ze sobą. Pies został u niej przez całą zimę i sam wrócił do domu. Okazało się jednak, że naczelnik stacji kazał zawiadowcy pozbyć się psa. Zawiadowca wysłał więc Lampo do swojego wuja na Sycylię, ale i stamtąd pies uciekł, by wrócić na stację.

 

Któregoś dnia mała Adela bawiła się na torach, gdy nagle nadjechał pociąg. Kilka osób rzuciło się w jej kierunku, by ją uratować, ale to Lampo dobiegł pierwszy i zepchnął dziewczynkę z torów, co przypłacił życiem. Wszyscy opłakiwali jego śmierć.